Rollercoaster bez happy endu w dogrywanym meczu
W czwartkowy wieczór dogrywaliśmy przerwane w sobotę zawody z Galicją Raciborowice i nasz zespół wszedł w to spotkanie lepiej niż się mogło spodziewać. Już po 11′ minutach od wznowienia meczu prowadziliśmy 2:0 po trafieniach Konrada Łęckiego z dystansu.
To szybkie prowadzenie zabrało nas myślami w kierunku wysokiej wygranej i mentalnie z minuty na minutę dyscyplina w drużynie zaczynała się rozjeżdżać, czego skutkiem były stracone dwie bramki jeszcze przed przerwą. Zimny prysznic przed zmianą stron i drugie 45′ minut trzeba było zaczynać od nowa.
Po przerwie ponownie nasz zespół ruszył do ataku i tym razem wydawało się, że 3 punkty są coraz bliżej, jednak na naszej drodze stawał golkiper gości, poprzeczka czy też niecelne uderzenia. Najlepsza szansa nadeszła na kwadrans przed końcem gry, kiedy po faulu w polu karnym sędzia wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł idący po hat-tricka Konrad Łęcki, ale zamiast wyjścia na prowadzenie uderzenie z jedenastki zakończyło się trafieniem piłki w piłko-chwyt nad bramką.
Mimo niepowodzenia nadal stawaliśmy przed szansami na prowadzenie, ale piłka do bramki Galicji nie wpadała.
W doliczonym czasie gry rywale egzekwowali rzut wolny na naszej połowie, a najmłodszy na boisku Antoni Jarosz zamienił go na piękne uderzenie i w efekcie z prowadzenia i comebacku cieszyli się zawodnicy Galicji…
Kolejny mecz już w sobotę o 17:00 na Zwierzynieckim. Bardzo szybko dostaniemy szansę na odwrócenie nastrojów i co tu dużo mówić, należy ją wykorzystać.
TRENER (BIEŻANOWIANKA): Szczepan Różycki
TRENER (GALICJA): Arkadiusz Panek
OBSADA SĘDZIOWSKA: Mariusz Janik, Mikołaj Łyko, Paweł Karkoszka