Ekspresowo otworzył Noga, spokojnie zamknął Kuźma, 3 punkty z Fairantem
W ostatnim czasie w wielu spotkaniach brakowało nam skutecznego wykorzystania stwarzanych sytuacji, czemu na przeciw wyszedł wychodzący po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce – Grzegorz Noga. Zaledwie kilka sekund po rozpoczęciu meczu przez gospodarzy obrońca Fairatna popełnił błąd w rozegraniu, który wysokim pressingiem przeciął Jakub Sala i skierował piłkę pod nogi naszego napastnika. Grzesiek długo się nie zastanawiał: przyjęcie kierunkowe, mocne precyzyjne uderzenie, które nie był w stanie zatrzymać bramkarz i dokładnie w 17” sekundzie meczu objęliśmy prowadzenie!
Mecz tak jak szybko się zaczął tak szybko i uspokoił. Chociaż gospodarze cechowali się dużą niedokładnością to w kolejnych akcjach kończyła się ona wznowieniami z autu, a nie przejęciami piłki.
Obudziliśmy się w okolicach 20′ minuty, kiedy ponownie we znaki defensywie dał się Grzegorz Noga, który podaniem wyprowadził Mikołaja Krzemyka, ale młody ofensywny zawodnik na raty przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę później to Krzemyk obsłużył podaniem Nogę, ale tym razem mocno uderzona piłka przeleciała obok słupka.
Rozgrywanie 90′ minut na pełnych obrotach jest oczywiście zadaniem niezwykle ciężkim, a więc przyszedł czas, w którym piłka znalazła się w posiadaniu gospodarzy, jednak to czego zabrakło w grze naszej drużyny to oddania piłki i prowadzenia gry na swoich zasadach. Niestety niezałatane dziury między zawodnikami i kilka nieodpowiedzialnych zagrań prowadziło do sytuacji dla Fairanta, zwłaszcza po stałych fragmentach gry.
Najpierw mieliśmy problemy przy rzucie rożnym, a następnie to wrzut z autu doprowadził do wypchnięcia rywala, które arbiter uznał za nieczyste zagranie i wskazał na wapno. Uderzenie z jedenastki wyczuł jednak Jakub Konopka, którzy rzucił się w dobrą stronę i ostatecznie odbił piłkę nogami, która w dalszej kolejności padła naszym łupem. Wynik podtrzymany 0:1.
Kolejną fazę ofensywną w naszej grze obejrzeliśmy w końcówce spotkania, kiedy piłka po podaniu Marcina Kluzy ponownie znalazła się pod nogami Grzegorza Nogi, a ten z zimną krwią podprowadził ją wzdłuż szesnastki i niesygnalizowanym uderzeniem między nogami obrońcy, a następnie pod ręką bramkarza wpakował ją do siatki. Skuteczność naszego napastnika w tym sezonie napawa optymizmem, zwłaszcza gdy spojrzymy na fakt, że zdobył on 4 bramki w 4 występach przebywając na murawie przez 160 minut. Oznacza to, że na zdobycie jednego gola potrzebował zaledwie 40 minut spędzonych na murawie.
Po zmianie stron najważniejszym zadaniem było powstrzymanie spodziewanej ofensywnej fali gospodarzy, którzy nie mając nic do stracenia rzucą się nam do gardeł. Już chwilę po wznowieniu gry pierwszą żółtą kartkę obejrzał Patryk Bąk, a wkrótce po dwóch wrzuceniach piłki w nasze pole karne Fairant dopiął swego w zaledwie 48′ minucie niwelując straty po bramce Jakuba Kozłowskiego.
Spotkało się to z natychmiastową reakcją z ławki rezerwowych i już w 53′ minucie na murawie zaczęła pojawiać się wypoczęta i gotowa do dynamizacji gry młodzież: Grzegorza Nogę i Badreddine Gasmiego zmienili Mateusz Waliduda oraz Dominik Janowski.
Gra szybko się ożywiła i szybko okazało się, że gospodarze nie będą w stanie nadążyć za szybkimi zrywami 17-letnich zawodników co doprowadzało do stałych fragmentów gry tym razem dla naszej drużyny.
W 65′ minucie do rzutu wolnego z odległości około 23. metrów podszedł najbardziej doświadczony w naszej drużynie kapitan tego dnia – Darek Kuźma. Ustawił piłkę, a następnie idealnie wymierzonym uderzeniem przy słupku doprowadził do podniesienia prowadzenia na 3:1 zapewniając nam względny spokój i podłamanie morale goniących wynik gospodarzy.
Wraz z kolejnymi minutami rysowała się już coraz większa przewaga naszej drużyny, która zaczęła mocno wykorzystywać swoje możliwości podniesienia tempa gry przez świeżych, szybkich zmienników, którym przewodniczył jednak grający od początku Mikołaj Krzemyk. To właśnie jego współpraca z Mateuszem Walidudą (której początki sięgają jeszcze wspólnej gry w trampkarzach przed czterema latami) przynosiła najwięcej groźnych sytuacji. Zawodziła jednak w końcówce skuteczność.
W 78′ minucie Krzemyk minął bramkarza w bocznym sektorze pola karnego, ale mając ostry kąt do wykończenia akcji zdecydował się wprowadzić piłkę i wycofać ją przed pustą bramkę do Jakuba Dąbrowskiego, tego ubiegł jednak wracający obrońca i znajdująca się na 5. metrze piłka poszybowała nad bramką. W samej końcówce wydaje się, że jeszcze lepszą sytuację miał Mateusz Waliduda, który bez presji obrońców po błędzie defensywy znalazł się z piłką przed samym bramkarzem w okolicy siódmego metra, jednak jego strzał wycelowany został idealnie w golkipera, który nie musiał nawet interweniować, aby zbić piłkę poza światło bramki.
Spotkanie kończyliśmy jednego zawodnika mniej, kiedy po fualu w 84′ minucie boisko po drugiej żółtej kartce opuszczał Patryk Bąk.
TRENER (BIEŻANOWIANKA): Szczepan Różycki
TRENER (FAIRANT): Maciej Pacholec
OBSADA SĘDZIOWSKA: Dawid Lefek, Paweł Partyła, Maksymilian Stefański