Bezradność z głową w górze
Podsumowanie
Bieżanowianka, Lipowskiego 5Wojciecha Lipowskiego, Kaim, Bieżanów, Bieżanów-Prokocim, Kraków, województwo małopolskie, 30-864, Polska
Bieżanowianka Kraków
Grębałowianka Kraków
Po sobotnim meczu nie można żadnemu z zawodników naszej drużyny niczego zarzucić. Można zastanowić się nad skutecznością, ale z tej należy wyciągać nie konsekwencje, a wnioski.
Skuteczność, którą błyszczeć mogliśmy już po pierwszych 10′ minutach. Mogliśmy bo uderzenia Popowicza, Kuźmy i Myshko chociaż powodowały złożenie rąk do oklasków to nie trafiały w światło bramki. Dawały jednak wyraźny sygnał, że wchodzimy na poziom, gdzie możemy już realizować założenia od pierwszych minut.
Co więcej w kolejnych minutach do uderzeń z dystansu doszły jeszcze dośrodkowania Darka Kuźmy z rzutów wolnych, czy wygrane pojedynki w bocznych sektorach przez Myshko i Maziarza. Żałować jedynie pozostaje, że w 23′ minucie po serii uderzeń piłka po rykoszecie odbiła się Maziarzowi na wysokości kolan i zanim ułożył ją do strzału na 5. metrze to obrońca zdążył je zablokować.
Grębałowianka wkrótce nie pozostała bierna i chociaż wcześniej nie zagrażała wyraźnie naszej bramce to w 24′ minucie wysłała prawdziwą torpedę jaką była sytuacja sam na sam wybroniona przez Kamila Stochela.
W przerwie meczu z musu (konieczność gry w spotkaniu juniorów w niedzielę) murawę opuścił Mateusz Waliduda, a jego miejsce w środku obrony zajął Piotr Więckowski.
Druga połowa rozpoczęła się od kontrowersji rozstrzygniętej na naszą korzyść, kiedy goście domagali się rzutu karnego po przeciągnięciu piłki ręką przez interweniującego Maziarza, ale arbiter wskazał na brak celowości zagrania i nakazał grać dalej.
Wkrótce od 50′ minuty zaczęliśmy prawdziwe natarcie, w którym najpierw po dośrodkowaniu głową piłkę uderzył Konrad Łęcki, a ta po odbiciu się od poprzeczki była dobijana przez Jarosława Morońskiego, jednak tym razem przeleciała nad aluminiowym wsparciem słupków. Chwilę później ponownie lewym skrzydłem przedarł się Mateusz Maziarz i znajdując lukę między obrońcami wycofał piłkę do Konrada Łęckiego, ale uderzenie z 13. metrów zakończyło się przelotem piłki tuż obok słupka. Rękawy zakasał więc Vova Myshko i po ograniu dwóch obrońców w bocznym sektorze ściął z piłką do środka, ale jego uderzenie z szesnastki zblokował wślizgiem kolejny defensor.
Chwilę spuściliśmy z tonu co wykorzystali zawodnicy w pomarańczowych strojach, ale w bramce skutecznie spisywał się Kamil Stochel, odpowiedzi od Konrada Łęckiego i Jarka Morońskiego w postaci uderzeń… ponownie obronione przez bramkarza lub zblokowane przez obrońcę. I chociaż nad skutecznością przyjdzie nam się zastanawiać na treningach to w kolejnym meczu z podziwem patrzymy na defensywy rywali, którzy na starcia z nami zamieniają się w prawdziwe mury, gdzie chociaż znajdujemy kilka brakujących cegiełek to cała konstrukcja okazuje się nie do przejścia.
Decydująca okazała się 80′ minuta, kiedy cała akcja rozpoczęła się od brakujących kilku centymetrów, o które z piłką minął się Darek Kuźma, a które zagwarantowałyby mu sytuację sam na sam z bramkarzem. Piłka padła jednak łupem obrońcy, a Grębałów trzema podaniami skierował ją w pobliże pola karnego, gdzie perfekcyjnym przyjęciem popisał się Kwater i wprowadzając się w szesnastkę wykorzystał starcie sam na sam z Kamilem Stochelem.
Nasza odpowiedź mogła nadejść już chwilę po wznowieniu gry, ale po podaniu od Vovy Myshko z piłką w polu karnym minął się Konrad Łęcki.
Po wprowadzeniu w przerwie Piotrka Więckowskiego pozostałymi uzupełnieniami okazali się juniorzy. W 77′ minucie Patryka Bąka i Jarka Morońskiego zmienił Dominik Janowski oraz Adam Orlicki, a w końcówce spotkania za Jakuba Dąbrowskiego obejrzeliśmy Dawida Ogara.
Przed nami ostatnie dwa spotkania sezonu Klasy Okręgowej, w których zmierzymy się z Gwiazdą Ściejowice oraz Orlętami Rudawa.
TRENER (BIEŻANOWIANKA): Szczepan Różycki
TRENER (GRĘBAŁOWIANKA): Kamil Łach
OBSADA SĘDZIOWSKA: Mateusz Powęzowski, Łukasz Chowaniec, Artur Hawryszko
KOLEJNY MECZ
