Beznamiętne pożegnanie
Zaledwie tydzień wystarczał, aby z pełnej werwy drużyny zamienić się w beznamiętną, pozbawioną chęci rywalizacji i walki drużyną.
Po mocny wejściu jakim była strzelona już w trzeciej minucie bramka Piotra Więckowskiego powoli sprowadzaliśmy na siebie coraz większe kłopoty.
Brak chęci bycia pod piłką sprawiał kłopoty w rozegraniu naszej obronie, która z kolei zamiast wdać się w bezpośrednią grę szukając wolnych przestrzeni zaczynała cechować się coraz większą nonszalancją jakby lekceważąc zagrożenie jakie swoim podejściem wyżej stwarzać zaczęli zawodnicy ofensywni gości.
Kulminacja lecącego z minuty na minutę poziomu naszej gry nastąpiła po pół godzinie, kiedy najpierw po stracie w środku pola rywale wyprowadzili kontratak zakończony wymianą podań między napastnikami i golem na 1:1, a następnie w 39′ minucie dośrodkowali w pole karne po rzucie wolnym zamieniło się… w uderzenie na bramkę. Zamieniło, gdyż sam wykonawca nie miał zamiaru bramki strzelić bezpośrednio, ale piłka przeleciała przez nasze pole karne i wpadła do siatki.
Po zmianie stron przez pierwszy kwadrans wysłaliśmy sygnały o chęci walki, po uderzeniach z wolnego Vovy Myshko oraz z akcji Adama Nogaja, ale na tym zakończyły się nasze ofensywne zaciągi.
Rywale wkrótce pognali ze swoją ofensywą, którą początkowo powstrzymał Kamil Stochel, ale wkrótce powtórzyli swój wyczyn i strzelili kolejną bramkę po stałym fragmencie gry, która łudząco przypominała trafienie z 39′ minuty, jednak tym razem wykonywany był… rzut rożny.
Ostatecznie swoją dyspozycję Gwiazda potwierdziła po upływie 70′ minuty i dopiero w końcowych dziesięciu nasz zespół złapał jeszcze nieco wiatru w żagle, kiedy na murawie znaleźli się już wszyscy dostępni zmiennicy (za wyjątkiem rezerwowego bramkarza).
Ostatnia szansa na lepsze pożegnanie z Klasą Okręgową w sobotę o godzinie 15:00 w Rudawie.
TRENER (BIEŻANOWIANKA): Szczepan Różycki
TRENER (GWIAZDA ŚCIEJOWICE): Marcin Królik
OBSADA SĘDZIOWSKA: Kacper Jasica, Damian Gmitrzak, Dominik Kraszewski
KOLEJNY MECZ